Śmierć
pułkownika
Trzecia dekada sierpnia zabrała nam Pułkownika.
Mieliśmy w naszej wsi naszego Pułkownika. Każda porządna wieś ma swojego
wysokiego rangą - Macondo Marqueza też miało. Motto
przewodnie ciśniańskiego Pułkownika brzmiało: „Miałem
kolegę, ale on już nie żyje” - byliśmy zatem bardzo blisko Macondo,
w którym samotność trwała aż sto lat. Szkoda, że szczątki naszego Pułkownika
nie spoczęły w naszej ziemi, pod naszymi ciśniańskimi
lipami, ale najważniejsze, że nasz Pułkownik towarzyszył nam do końca w naszej
zbiorowej samotności.
R