Powrót umarłych
Przyszedł do mnie we śnie Janek Raper, miał niedaleko, przyszedł z ciśniańskiego cmentarza – z domu umarłych. Stał pod tą swoją czarną ścianą naprzeciw dużego sklepu zupełnie nagi, a ciało miało żywą barwę, tylko oczy martwe, ziejące przepastną czernią. Budził mój lęk tym kruczym spojrzeniem, ale mimo bojaźni podszedłem do niego, o coś chciałem go poprosić, o coś zapytać, coś w rodzaju:
-Po cóż tutaj wróciłeś?
A on chwycił mnie za gardło, uniósł w górę, jak szmacianą lalkę i zaczął mną szamotać. Czułem zupełną niemoc. Nie potrafiłem ruszyć dłońmi, sparaliżował mnie strach.
Czego chcesz ode mnie, Janie? Po co mnie nawiedziłeś? - zadałem sobie pytanie. Odpowiedź po chwili przyszła sama: on wyczuł moją słabość, to przyszedł spróbować, czy już jestem gotowy. Przyszedł mnie trochę potelepać, a były czasy, kiedy ja go telepałem i wynosiłem w jednej dłoni za szyję przez drzwi Siekierezady. Role się odwróciły – umarli odzyskują władzę i powracają
R