Pamiętam Ciebie i obietnicę, którą złożyłem

 

Styczeń szary bezśnieżny poraża swym daltonizmem za oknami, by powstrzymać tę wszechobecną, snującą się mroczną mgłę rozpalam ogień w kominku. Przynoszę z drewutni okrągłe brzozowe polana i karmię nimi ogień. Wpatruję się jak pożera je łapczywie i cudownie rozświetla otoczenie teatrem cieni w mroku. Pamiętam Ciebie, przypominam sobie ten jasny pień brzozy jaśniejący w mroku, którą wycięliśmy, bo stała na miejscu, gdzie rozbudowywaliśmy ganek. Pamiętam Ciebie i pamiętam obietnicę, którą złożyłem. Dopełniłem ją już – zasadziłem sto młodych drzew, by zadośćuczynić za Twą śmierć. Dokonało się tej wiosny, ale Ciebie też będę pamiętał, bo zawarliśmy kiedyś przymierze wspólnego istnienia.

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R