Mój Dom Dusz

 

Można postrzegać konstrukcję świata w atomach, w pikselach, cyfrach. Ja postrzegam jego konstrukcję w słowach i bynajmniej nie dlatego, że tak powiedzieli w biblii, a dlatego, że struktura wszechświata ukryta w nich jest mi najbliższą. Moim przeznaczeniem są One – Słowa, z nich się narodziłem i w nich umrę. Z nich zbudowałem swój Dom Dusz, w którym na półkach czasu gromadzę zwykłe słoiki z zakrętką, a każdy opisany małą karteczką: „Janek Raper” - a na dnie słoja aluminiowa piątka z rybakiem, „Mietek Nożownik” -  a w słoju srebrna łyżeczka, „Tomasz Gąsiorowski” - kawałek wypłowiałej kliszy, „Piotr Francuz” - zaschnięte płatki z ogrodowych kwiatów sprzed jego okna, „Irek Wopista” - pocisk z pistoletu, „Rysiek Saper” - kawałek szrapnela. W dziesiątkach tych słoików drobne symboliczne rzeczy, które zamieniłem w słowa, w opowieści o ich życiu i śmierci, mój cudowny i piękny Dom Dusz, rozpaczy i boleści. Patrząc na tą wielką kolekcję zastanawiam się, czy oni wszyscy w ogóle istnieli, czy aby nie wymyśliłem sobie ich ciał i dusz, i może lepiej by tak było dla nich i dla mnie, bo cóż to za dom dusz z dziesiątkami zakurzonych słoików, ze słowami upchanymi w nich jak kiszone ogórki, ze słowami, które tworzą duszę pisarza. W szale i wściekłej bezradności mógłbym je wszystkie porozbijać, ale boję się, boję się, że w środku zobaczę... Nic.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R