Listopad
Mróz ściele
się w noc czarną swym całunem ściskając za gardła wszystko, co żywe. Zegar na
ścianie zbyt słaby by przebrnąć godzinę utyka jak kulawy, a człowiek patrzy w
drzwi - lustra, przed którymi tkwi w bezruchu samotność z jego twarzą i nie
może się zdecydować – zaprosić, czy udawać, że nie widzi?
R