Wężogłowa przygód ciąg dalszy

 

 

Wężogłów zeżarł wszystkie molinezje, a później zaczął się wyraźnie nudzić, bo dżdżownice, które mu serwowałem nie potrafiły mu dostarczyć tyle rozrywki, co te świętej pamięci żółte rybki. Jak każda inteligentna istota po zbadaniu swego szklanego sześcianu, w którym zawiera się jego czas i przestrzeń Wężogłów sięgnął myślą, a co gorsza i czynem poza ten wymiar. Raz wybrał się na spacer w nocy, ale dzięki bogu usłyszał jego telepaninę na podłodze kot Kazio, który zaalarmował mnie i wpuściłem go z powrotem do wody.

Widocznie tak mu się spodobał kontakt z obcą cywilizacją, czyli kotami, że nie mógł pohamować w sobie tego pragnienia i wyskoczył z akwarium ponownie, chcąc się z nimi pobawić i nawiązać bliższe relacje. Nie było mnie w domu, a kiedy wróciłem Szara obgryzała mu ogon, a kot Kazio wgryzał się w głowę. Rozgoniłem to zgromadzenie i bez nadziei wpuściłem obywatela rybę do akwarium. Ku mojemu zdumieniu po kwadransie Wężogłów zmartwychwstał i ma się dobrze, poza ćwiercią ogona, z którym zbiegł kot szary i już go nie odzyskałem. Kontakt z obcą cywilizacją, czyli kotami o mało nie skończył się dramatem, ale przytulony do tafli szkła Wężogłów cały czas ma w oku ten błysk nadziei, że może się kiedyś dogadają – on dzielna ryba z kotem Kazkiem i Szarą.

Szanowni akwaryści bardzo polecam do hodowli ten gatunek, gdyż przeżyje on nie tylko w akwarium, ale też za szafą, na patelni, w mikrofali i na asfalcie. Fajny koleś z tego Wężogłowa, to nie jest gość, który chodzi z problemami do psychologa.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R