Triumfalny powrót Guzowatego do wsi
Oto triumfalnie powrócił od „Brata Alberta” cesarz Guzowaty na rydwanie swej nędzy – wózku inwalidzkim, bo w szpitalu ucięli mu jedną nogę. Witam się z nim i ubolewam, że go ubyło, a on przerzuca ciężar rozmowy na sprawy aprowizacyjne w „Bracie Albercie”, krytycznie analizuje:
-Wyobrażasz sobie, kotlety z kaszy tam dają. To żebym ja za swoją rentę, a jest tego sporo – tysiąc dwieście złotych, żebym ja jadł kotlety z kaszy?
Wózek inwalidzki służy guzowatemu jako pomocny rekwizyt w pobieraniu „podatków” na parkingu przed Siekierezadą, bo któż odmówi kalece? I tak oto, na rydwanie swej nędzy triumfalnie powozi swym losem imperator Guzowaty – cesarz, któremu barbarzyńcy odjęli nogę, a teraz pobiera od plebsu sestercje na pomnik swej chwały.
R