Powrót
Bafla
Misiek wpada do Siekiery i oznajmia:
-Bafla przywieźli!
Na to hasło zrywam się i pędzę do ciśniańskiej kaplicy, by pożegnać się z nim i z jego
nieodżałowaną wątrobą. Przemykając obok „Dzidkowej
Grochówki” dostrzegam postać łudząco podobną do denata. Podchodzę, a ku mojej
wielkiej radości Bafluś w towarzystwie Fudżisa pije wodę mineralną. Witam się z nim serdecznie:
-Ale miałeś być w kaplicy, co tutaj robisz?
-Jakiej kurwa kaplicy? - bulwersuje się
zmartwychwstały.
-To może twoja wątroba jest w kaplicy? - droczę
się z nim.
-Jaka kurwa wątroba?! Wszystko mam na miejscu –
protestuje Baflo.
Przyglądam się mu jeszcze chwilę z zatroskaniem
i mówię:
-Baflo, jeśli
zaczniesz chlać i wchłaniać substancję, to następnym razem będę musiał iść
dalej – nie do Dzidka tylko do kaplicy.
R