Majówka w Bieszczadach
Kwiecień w tym roku przejął obowiązki maja – ciepły południowy front darzył nam trzy tygodnie wcześniej niż zwykle. Wszyscy jesteśmy odrobinę w szoku i my dwunożni, i czworonożni, i jednonożni: kwiaty, krzewy, drzewa. Z lubością dar ten trawimy mimo powszechnego zaskoczenia. Guzowaty wrócił z „Brata Alberta” na wózku inwalidzkim, nie cały wrócił – bez jednej nogi. To jego cena za własne wybory i wolny styl istnienia. Witam się z nim ciepło i ubolewam:
-Ubyło cię bracie człowieku, ubyło cię kawałek.
Ludzie lgnął w Bieszczady jak pszczoły do złotego kwiatowego pyłku. Życzymy im z Guzowatym, by dotknęli piękna swego istnienia w tym cudzie budzącej się przyrody. Szanowni przybysze, życzymy wam, żebyście dokonywali pomyślnych wyborów, by wam niczego nie ubyło, radujcie się i szanujcie te boskie dary. Z Guzowatym zapraszamy w Bieszczady.
R