Gniazdowniczki

(z cyklu: „Podsłuchane przy barze”)

 

Dwóch gości po trzydziestce wchłania substancję przy barze. Polewając im wchłaniam mimowolnie ich słowa. Jeden siedzi na stołku Zubowa, a drugi na Jaśku Małpie – tak ich też sobie nazywam. Jasiek pyta:

-Ty, a jak ci tam poszło z tą Elką? Fajna dupa i te jej długie blond włosy... - rozmarzył się trochę erotycznie.

-Tak mi kurwa poszło, jak z wysoką Kryśką i Marzeną policjantką – na początku zajebiście, częstowały mnie na wszystkie możliwe sposoby, ale za chwilę nim zdążysz wyciągnąć kutasa z jej cipy, to ona już jak pracowity wróbelek wije gniazdko i napierdala tym jęzorem, a to, że domek, to chciałaby mieć z czerwonym dachem i już go kurwa mebluje... i nawet wie, jaki krój firanek będzie w kuchni! I niby znajomość miała opierać się o jej dupsko, a ta pierdolona Gniazdowniczka jedna z drugą już napierdala pretensjami, że chodziło ci tylko o seks, że mnie wyruchałeś, że ona nie z tych. I jebie ci pół godziny w sumienie, jak w kaczy kuper.

Zubow zamilkł na chwilę, jakby sam siebie przeraził tą analizą. Wolną przestrzeń w eterze wykorzystał Janek:

-Myślisz, że one wszystkie takie?

-Oczywiście, że tak, pierdolone Gniazdowniczki. Jesteś w połowie ruchania, a one jedna z drugą mają już gotowy plan domu, rozplanowanie grządek i maść psa, albo tam jakiego jebanego kota, a jak skończysz, to wie już jaki kolor sracza będzie i kształt kranów w kuchni. Gniazdowniczki pierdolone, kurwa mać im w dupę było... - zakończył Zubow.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R