Głuchota

 

Lubimy się z Joachimem, objawiamy sobie szacunek mimo że jest on usuwany nieraz z lokalu za pasję, nad którą nie jest w stanie zapanować – za pasję pobierania darów, tak w subtelny sposób, właściwie nawet uroczy, ale nie możemy pozwolić sobie, by ten Apostoł Drogi prowadził u nas działalność gospodarczą, toteż sugeruje mu się w takich wypadkach:

-Joachim, droga na ciebie czeka, pytała się już o ciebie. Czeka tam, przed Siekierezadą na Ciebie.

 On się nie obraża, za każdym swoim przelotem przez wieś wpada do knajpy i rozpromieniony przemawia:

-Przyszedłem się z Tobą przywitać.

Zawsze odpowiadam, że jestem szczęśliwy, że go widzę, a on przystawia dłoń do ucha i przeprasza, że nie słyszy, bo jest odrobinę głuchy. Prawie krzyczę:

-Aparat sobie kup!

A Joachim – Apostoł Drogi jak zwykle błyskotliwie ripostuje:

-W tym patologicznym kraju lepiej niczego nie słyszeć.

Postronni świadkowie wybuchają śmiechem, ja również.

-Kocham Cię Joachim – mówię, nie będąc pewnym, czy to słyszy, ale on to i tak wie, bez słów.

Piękny Apostoł Drogi Joachim von Wittenberge.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R