Baflo odprowadza Panią
Zasuwam do roboty, przed
dużym sklepem zatrzymuje mnie Jacek Marynarz, który
przebywa u nas we wsi na krótkim sympozjum naukowym z Nowakiem,
gdzie badają wpływ substancji przyswajanej codziennie na organizm ludzki. Jacek
relacjonuje mi przejęty, jak to Baflo szarmancko
odprowadził wczoraj w nocy Panią pod same drzwi, na kwaterę do Dzidka. Zastanowiłem
się chwilę i odpowiedziałem:
-Może to
znaczyć jedno – albo Baflo po trzeźwemu stał się prawdziwym dżentelmenem, albo
prawdziwym zboczeńcem, ale mi to wygląda na jedno i drugie. Po prostu
dżentelmen-zboczeniec.
UWAGA
DZIEWCZYNY, BO BAFLO ODPROWADZA.
R