Życie to nie plac zabaw


Córeczko moja życie to nie plac zabaw. Rodzic chciałby żeby tak to urządzić wokół swego potomstwa żeby wydawało się, że to różowy plac zabaw, że to prawie wesołe miasteczko. Ni chuja nie da się i nie można tak sprawić, z bólem to mówię córeczko moja, ale wiedz że zaznasz w życiu dużo bólu, rozpaczy, upokorzenia, pięknych historii z placu zabaw też nie zabraknie i póki sił mi starczy wesprę Cię w potrzebie, ale moją ważną rolą jest nauczyć Cię jak samemu radzić sobie z bólem, rozpaczą, upokorzeniem, bo każda istota pewnego dnia uświadamia sobie tę straszliwą samotność w obliczu wielkiego kosmosu i ta samotność spada na nią jak straszliwy, mroczny ptak na dziecięcy plac zabaw. Na litość wszystkich bogów, nie możemy stracić tej naiwnej, dziecinnej wiary w plac zabaw, trzeba hołubić ten piękny mit i podtrzymywać w nim ogień. Córeczko moja ukochana dzisiaj wyrzuciła mnie karuzela z placu zabaw, jej pęd i wirowanie z wielką siłą odpycha mnie co raz dalej, dziecko moje ukochane nie widzę już swojego placu zabaw.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R