Tylko jeden szczegół dzieli nas od geniuszu
Tylko jeden
szczegół dzieli nas od geniuszu, jeden mały paproch, który nas rozprasza w
najmniej spodziewanym momencie i gdyby nie on każdy z nas ani chybi zostałby
jakimś końskim chujem jebanym w mózg arcyartystą, arcygeniuszem. Miałem kiedyś tak zwaną „prelegencję”
z bieszczadzkiej literatury na Uniwersytecie Siekierezady. Szło mi całkiem
nieźle, Baflo siedział na podeście u mych stóp i
jaśniał swym majestatem. Nagle czytając na głos spostrzegłem kątem oka mały
paproch na podłodze i on nie dawał mi spokoju. W końcu musiałem sobie przerwać
i rzekłem do Bafla pokazując przy tym palcem na ten
artefakt:
-Weź to
podnieś kurwa, bo mnie to irytuje i rozprasza.
I taki mały
pierdolony szczegół rozwalił mi całą „prelegencję”, i
gdyby nie on może zostałbym jakimś końskim chujem w mózg jebanym bieszczadzkim
pisarzem, a tak chuj z tego…
R