Tyle,
ile sobie weźmiesz
Przyszło mi do głowy stwierdzenie prawie
matematyczne, że na świecie jest tyle samotności, ile sobie weźmiesz, że tyle
jest miłości, ile sobie weźmiesz, że tyle jest nienawiści, ile sobie weźmiesz,
że tyle jest szczęścia, ile sobie weźmiesz.
Krótko
mówiąc wszystkiego jest w chuj – pod dostatkiem i można sobie tego nabrać
nieograniczoną ilość. Jest tylko jeden warunek: byleby to unieść.
R