Pająk, wróć!
Pająk wkurwił Miśka, później mnie, a później znowu Miśka. W końcu oświadczyłem mu:
- Pająk, siedzisz kurwa tu jak jakaś jebana ściągnięta z dupy skóra i wrzeszczysz jakby Ci jaja wpadły w maszynkę do mięsa, straszysz nam ludzi, nie dość, że na Tobie chuj zarobimy, bo rozbijasz nam szkła, to jeszcze inni spierdalają, bo bluzgasz, złorzeczysz i chuj wie co wyprawiasz, jakbyś jakąś jebaną końskim chujem w mózg duszą potępioną był z piekła rodem. Pająk, ja przeto osobiście wydaję werdykt: wypierdalaj, tylko ze swoją pomocą, bo za chwilę ja Ci udzielę swojej.
Widząc, że nie ma żartów, Pająk wdraża wypierdalanie, a ja mówię:
- No to piękne zwycięstwo nad piekłem.
I puszczam sobie nastrojową muzykę i rozpływam się w błogości. Po chwili skrzypią diabelskie drzwi i wtłaczają się rodzinki z rozwrzeszczanymi bachorami, o kurwa, jakoś nie widzę się w roli kindersiekierezady. Bachory popierdalają po całym lokalu drąc ryja gorzej niż dziesięciu Pająków. Chowam się na zapleczu i wznoszę modły:
- Panie Piekieł, sprawdź by powrócił Twój wierny sługa Pająk i ich wypłoszył, Panie, omyliłem się, popadłem oto w jeszcze gorsze piekło z tymi bachorami… Pająk, wróć!
R