O
upadku socjalizmu w Cisnej
Obywatel Benek obalił socjalizm w Cisnej, odbyło
się to w sali głównej restauracji Zacisze. Benek miał gadane i lubił robić
politykę, ale poza tym nie lubił robić nic. Benek działał w Solidarności, nawet
jakiś czas ukrywał się pod lewym nazwiskiem, wokół niego unosiła się atmosfera
konspiratora powstańca.
Obaliwszy
w restauracji Zacisze ze sto flaszek wódy i z pięćdziesiąt aluminiowych beczek
piwa obywatel Benek tak przy okazji obalił również socjalizm. Właściwie nawet
nie musiał go obalać, bo ten socjalizm dotarłszy do etycznego i moralnego dna
sam się obalił., ale Benek po zażyciu substancji w przypływie heroizmu wspiął
się na bar i z dłonią uniesioną w górę z churchillowskim victory
krzyknął:
-Nie
ma wolności bez solidarności, niech życie solidarność!
Po
czym spierdolił się z wysokości. I tak oto upadł w Cisnej socjalizm, a później
to wszyscy już wiemy co się stało, pracowity lud prosty pracował nadal stale, a
politycy obficie się sprywatyzowali. By taki schemat był możliwy gwoli
sprawiedliwości dziejowej należałoby wspiąć się na bar i krzyknął:
-Niech
żyje umarły socjalizm...
R