Mietek
Nożownik płonie, jak ta czereśnia jesienią
Kilka miesięcy temu wizytując rezydencję Mietka
na Dołżycy zaznajamiam się z instrukcją przeciw pożarową tegoż obywatela. On
sam osobiście wskazał palcem na rurę odprowadzającą dym z „kozy” i rzekł:
-Popatrz,
tak mi te chuje z gminy zrobili, że to na pewno się zjara. Ta rura jest cała
czerwona, a przylega do desek.
Skinąłem
głową i zaproponowałem:
-Mietek,
to wytnij drewno, dam ci trochę wełny mineralnej, wsadź tam i będzie po
sprawie. Prawdopodobnie, by sprawdzić skuteczność swej analizy Mietek tego nie
uczynił i rezydencja poszła z dymem. Mietek pochwalił się nazajutrz:
-Dobrze,
że obudziłem Biedronia, który mieszkał obok, to on rozbił szybę i wyskoczył, bo
by się inaczej chuj spalił żywcem.
Po
czym dodał zmieniając temat:
-A
zawsze kurwa miałem przy tym piecu dwa wiadra wody, ale spaliło się kurwa, jak na
chwilę wyszedłem.
R