Michał
Apostoł Jana Zubowa Chrzciciela syn
Michał Krokodyl Apostoł posiaduje w piękny
listopadowy dzień na torach kolejki za Siekierezadą. Towarzyszą mu pomniejsi
bracia uczniowie: Święty Baflo od Rozbijania
Głowy, Święty Cypis
od Nierobienia Absolutnie Niczego i Marek, co tylko jest od Nierobienia
Niczego. Słyszę zza ogrodzenia, jak Michał Apostoł prawi kazanie:
-Świat
dzisiejszy tworzy ludzi agresywnych, pośpiesznych, nieuważnych na jego piękno i
egocentrycznych, a jedynym bogiem, jakiego wywyższa się na ołtarze jest
bałwochwalcze ego.
Cisza
zapadła i wypełniła swą pustką to skromne zamyślenie się Michała Apostoła. To
namyślenie potrzebne, by napełnić plastikowy święty Graal
krwią Jezusa za 6,20.
-Ale
my mamy oto szczęście moi bracia - kontynuuje mędrzec – bo otaczająca nas
przyroda mimo pozornej brutalności swych praw jest dla nas łaskawą matką.
Ukryty
za Fordem Burmą spoglądam w dal na przekrwiony od
jesiennych buków Łopiennik i całą duszą i sercem zgadzam się z Mesjaszem
Michałem Krokodylem Apostołem i pragnę, by mnie też ochrzcił...
R