Martwię się o kondycję ludzkości
W Afryce
człowiek krzywdzi nosorożce by leczyć się ze swej głupoty jego rogiem, w
Bieszczadach człowiek zabija wilka, by jego skóra i czaszka wisząca na ścianie
przypominała mu do końca życia ten akt ludzkiej podłości. Media sycą widzów
„poszukiwaczami złota”, którzy przekopują Alaskę wielkimi maszynami pozostawiając
po sobie nagą ziemię, jak wielką pieczęć zniszczenia – byliśmy tutaj.
Zastawiają sidła i strzelają jakbyśmy nigdy nie wyszli z jaskini. Martwię się o
kondycję ludzkości, bo bez litości okradamy tę planetę i wciąż będę powtarzał
jak Katon o Kartaginie - tyle, że nie o zagładzie, że człowiek, który
doprowadzi do rozszerzenia Bieszczadzkiego Parku Narodowego będzie
nieśmiertelny, bo musimy oddać część planety innym stworzeniom, bo gdyby
istniał bóg, to taka byłaby jego wola.
R