Konkretna
gadka
Siedzą przy barze. On wali wódę, ona gin. On
wali więcej, ona mniej. Ona do niego:
-Ty
kurwa nigdy nie możesz się napić jak człowiek, tylko jak już to się najebać jak
świnia. Wrócimy na kwaterę to Ci nawet nie stanie i będę musiała szukać sołtysa
tej wsi, żeby mnie wyruchał.
Wstała
ze stołka, za chwilę pierdolnęła drzwiami aż troty
się posypały, a wszyscy obecni wbili wzrok w gościa, a on czując presję, rzekł
speszony:
-To
ja też chyba pójdę..
Żeby
ocalić resztki honoru i żeby nie było, że on tak natychmiast za babą zamówił
jeszcze sto gram substancji i pierdolnął ją na raty, po czym ruszył za swą
samicą, a z kąta sali dało się słyszeć:
-Ciekawe
czy będzie potrzebny sołtys...
R