Jętka asfaltowa

 

Pędzę na rowerze przez czerwcowe Bieszczady, o rozgrzany asfalt tłuką się jętki, szeleszczą swymi skrzydłami, próbują się histerycznie wznieść do lotu aż ich zmagania kończą się pod kołami samochodów. Podobno jętki błądzą tak po asfaltowych traktach, bo mylą je z rzekami. Aż mnie ciarki wzięły jak pomyślałem sobie o tym, że można się tak srodze pomylić ze swoim istnieniem. A może my wszyscy bierzemy coś za coś innego i tak sobie uroczo, tragicznie błądzimy. Może wszyscy jesteśmy takimi jętkami i tłuczemy swymi żywotami o asfalt myśląc, że to płynąca woda. Może rzeczywistość jest tylko wydumaną, złudną projekcją własnych pragnień. Pędzę przez te piękne, czerwcowe Bieszczady i zastanawiam się czym one są i czy one są, czym jestem ja i czy ja jestem.

 

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R