Generacja Hmmm
Oglądam film z Kenem Reevesem
o życiu normalnych ludzi, zajebiste dzieło; bohater kręci z ręki amatorską
kamerą, chwyta dziwne szczegóły, przedmioty, ludzi, nagrywa rozmowy,
dokumentuje proces jedzenia i wydalania. Moje podejrzenia, które rosły we mnie
przed tym filmem nabierają realnych kształtów – nasze życie to jest jakiś
kosmiczny kurwa, nieunikniony dramat. Operator kamery zadaje swoim bohaterom
pytania o znaczenie słów, które wypowiadają: miłość, namiętność, przyjaźń,
lojalność, seks, wiara. Okazuje się, że nagminnie wszyscy szafują pojęciami,
których wartości i głębi nie znają i nie rozumieją… to by się też mniej więcej
zgadzało z moimi podejrzeniami co do otaczającej mnie rzeczywistości.
R