Ciałopalenie
To, jak już ten ogień tak się upominał o tego
Mietka, to trzeba było go nie zakopywać, tylko spalić na stosie przy torach
kolejki za Siekierezadą, jak wielkiego wodza. Każdy przyniósłby po metrówce
suchego drewna i pochówek byłby, że hej! A tak, teraz Mietek marznie w tej
gliniastej, grudniowej ziemi i lód triumfuje, a ogień gaśnie...
R