Biedny Baflo


Celebryta ma przejebane, na początku syci się wszechobecnym wszech uwielbieniem, a później chowa się i spierdala przed wszech uwielbiającymi. Baflo szczerze zasłużył sobie na to miano: Celebryta Ciśniański – wciąż się o nim piszę, Baflo nie schodzi ze szpalt i najczęściej są to opowieści z Siekierezady (i chyba tylko te opowieści). Wczoraj miałem zaszczyt wraz z Baflem zaprezentować szerokiej publiczności nową książkę, w której on z urzędu gości. Czytając o nim opowiadanie Baflo przerywał mi i dokonywał korekt:

-To kurwa nie tak było!

Albo:

-Kurwa, nie stałem wtedy z Mietkiem, tylko z Raperem!

W rogu sali siedział najebany Pająk i mierzył złym wzrokiem Bafla, powtarzał przy tym jak modlitwę:

- Chuj jebany, morderca...

Oczywiście chodziło o opowiadanie, w którym zawarte jest domniemanie o zbrodni Baflowej, polegającej na próbie topienia szczeniąt rudej suki. Baflo z wkurwienia aż posiniał i zaprotestował:

- Nie topiłem kurwa, nie topiłem!

- Chuju jebany, morderco, topiłeś, topiłeś! – wyskrzeczał z rogu Pająk.

Prelekcja skończyła się, opowiadania i Baflo poszły spać. Na drugi dzień sprzątam rano Siekierę, wpada wyraźnie pobudzony Baflo i drze ryja od progu:

- Kurwa, ale mnie urządziłeś, Twoja mama spotkała mnie przed chwilą w sklepie i opierdoliła mnie straszliwie, za te pieski, których nie topiłem, tylko miałem je utopić, a wszystko przez to twoje jebane pisanie – zakończył z patosem.

Spojrzałem na niego filozoficznie i jak kapłan wysłuchujący spowiedzi odparłem:

- Synu, swe czyny połóż na szali swego sumienia i odejdź w pokoju.

- A idę kurwa i nigdy tu nie przyjdę – odszczekał się Baflo i dzisiaj już go nie widziałem.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R