Baflo jedzie do lekarza

 

 

Jutro jadę do szpitala- zeznaje Baflo przed kontuarem(nie przed konfesjonałem)

Co Ci dolega?- martwię się tym pytaniem.

Baflo odsłania nogawki i prezentuje zajebiście wielkie sińce.

O to mi kurwa jest, brzmi to tragicznie, tak samo też wygląda.

Nazajutrz Bafla nie ma, nie ma aż wieczorem już jest.

Byłeś u tego medyka?- pytam się.

Maść mi kurwa przepisał i kazał dużo leżeć- relacjonuje pacjent.

A nie powiedział Ci żebyś przestał chlać?- pyta z boku Misiek.

Nie nic takiego mi nie mówił.

A ja wtrąciłem- Może ta maść jest właśnie antidotum na chlanie? To  te zabiegi przeżyjesz, bo jakby ci na recepcie przypisał; NiE CHLANIE- to byś mógł się wykończyć.

A żebyś wiedział. - potwierdza Łazarz Baflo i wszyscy się radujemy, że Baflo nie ma się leczyć tylko smarować.

 

 

 

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R