A taki dystrybutor miłości
Są dystrybutory do coca coli, papierosów, prezerwatyw i czekoladek to dlaczego nie miałby być dystrybutor miłości? Zapyta ktoś "a jakby miało takie coś wyglądać?", "a zupełnie prosto" - odpowiadam. Taka skrzynka prostokątna, z przodu dla mężczyzn. Obsługa byłaby w środkowej jej części, otwór taki zwany waginarium - wrzucasz piątala, wsadzasz tam przyrząd kopulacyjny i ruszasz powoli, albo szybko dupą - urządzenie z głośnika chrumka jak dzika, żerująca świnia bądź sapie jak śpiący, nażarty wieprz.
Dla kobiet urządzenie miałoby ekran wyżej - wrzucasz piątala, a tam Leonsio namiętnie przemawia "jesteś piękna, jesteś mądra, jesteś jak Afrodyta co z piany wykwita, włosy twoje cudownie pachnące (także łonowe), a pod pachami masz gładź gipsową" i takie tam inne cuda co to kobietom do miłości są niezbędne.
Rozdział funkcji dwustopniowy w tym musiałby być, bo jak wiadomo mężczyzna nawet lalkę dmuchaną kochać potrafi i dziurę po sęku w sztachecie też, a z kobietami to jest inaczej jak mawiał Casanova "je się słowem rucha przez uszy". A taki tam komercyjny dystrybutor miłości sobie wymyśliłem.
R