A co pan sobą reprezentuje

Czyli filozoficzna hodowla turysty


Agniecha przyjmuje rezerwacje na nocleg, petentem jest pojedynczy gość z Poznania, który jak zeznaje jedzie sobie z północy na południe i sobie zwiedza. Chce pokój na trzy doby. Agniecha z sobie tylko charakterystycznym wdziękiem wypytuje gościa podejrzliwie chcąc wybadać czy to aby nie jakiś psychopata, albo jakiś inny niedobry twór. Petent z badania wychodzi obronną ręką i by to przesłuchanie podsumować Agniecha zadaje ostatnie pytanie:

- A co pan sobą reprezentuje?

To gościa dobiło, bo nie odpowiedział na nie, ale też nie zrezygnował z pokoju w agroturyźmie co dobrze świadczy o jego abstrakcyjnym umyśle. Po dobie zjawił się na górze Horb i oświadczył:

Ciągle myślę o tym pani pytaniu, do dzisiaj właściwie myślę co na nie odpowiedzieć, ale dało mi to do myślenia...

Jeśli nie chcecie narażać się na wytężanie szarych komórek to lepiej rezerwujcie pokój u mnie, bo ja zadaję tylko jedno pytanie:

- A dupy mi nie będziecie zawracać?

Ale być może wielu osobą dobrze zrobi to pytanie Agniechy „a co sobą reprezentujesz?”, może skłoni to kogoś do refleksji.

Okazuje się, że góra Horb to nie jest zwykły agroturyzm, to filozoficzna hodowla turysty.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R