Wojtek spierdolił,

(ale tylko na chwilę)

 

Koniec listopada, szanowna małżonka Wojtka informuje mnie przez urządzenie przenoszące głos na odległość, że Wojtuś byłby znikł. Rozmawiałem z nim 3 dni wcześniej i cos tam w jego tembrze głosu pobrzmiewało niepokojem i rozedrganiem. W Cisnej piździ niemiłosiernie mroźnym wiatrem, a odległym Murowie na zachodzie Polski małżonka Wojtkowa martwi się o zbiega i my się martwimy odrobinę, ale jedno jest pewne, do Cisnej nie dotarł i bardzo dobrze, bo nie wiem czy pod koniec listopada miałbym przestrzeń energetyczną na tego szacownego zbiega. Na drugi dzień przybywa do mnie wiadomość tekstowa o treści: Wojtek namierzony, jest w Jeleniej Górze u znajomego muzyka- alkoholika”. Zrobiłem wielkie uff, kurwa dobrze, że nie ruszył na południowy- wschód. Siedzę sobie w pustym barze i rozmyślam o filozofii ucieczek, może życie na tym polega, na ciągłym uciekaniu, nie wstydźmy się, wszyscy przed czymś ucieka mu, to też jest strategia na przetrwanie. Zając spierdala przed wilkiem, wilk przed człowiekiem, a Wojtek przed kumulacją zdarzeń swojego życia. To może życie nie jest wielka wędrówką tylko wielką ucieczką. Wojtek ucieka od swojego życia do Cisnej, a my uciekamy od jego szaleństwa, i tak to się dzieje, że jedna ucieczka determinuje następną i słusznie to Wojtuś rozgryzł, bo ktoś musi to zacząć, a stolarz jest tym pierwszym, który bierze odpowiedzialność za to, co dzieję się później z tymi wszystkimi innymi ucieczkami. Czyżby Wojtek to taki Jezus od ucieczek, czyżby nowa religia, czyżby nowy pojebany Mesjasz? Jeśli tak to, jaki jego znak handlowy, może znikający punkt za horyzontem? Cokolwiek to kurwa jest to jak twierdzi Darek: Wojtku masz nieźle najebane pod deklem, i za to w sumie Cię lubimy, z religijnym pozdrowieniem niech święci się i trwa wiecznie Twoja i nasza ucieczka, pozdrawiamy Cię, My wierni wyznawcy a kościołem naszym cały świat, nie jakiś tam budynek z cegły i kamienia i po tym całym globalnym naszym kościele możemy sobie spierdalać w wektorowo różnych kierunkach, ale SĄ takie punkty, w których drogi ucieczkowiczów się przecinają, jednym z nich jest Siekierezada w miejscowości Cisna, w tym punkcie przecinają się często drogi takich szaleńców jak Wojtek Stolarz Podłogowy, i jest to miłe i ładne, bo to są nasze Mesjasze.   

 

 

PS. Takie spierdolenie na chwilę u Wojtka to taki mały sprawdzian i ćwiczenie ducha i ciała, czy jeszcze umiem i czy mogę uciec. Po powrocie z ucieczki leżąc w małżeńskim łożu Wojtek czuje się spełniony i wolny, na dobranoc mówi do siebie: przecież zawsze jestem w stanie spierodlić i zawsze jest taka możliwość,…więc jestem wolny….

 

Powrót

                                                                                                                                                  R