Wiosna panie Baflo

 

Połowa kwietnia, wreszcie doczekaliśmy się tego upragnionego przedwiośnia. Słońce darzy dzisiaj swą łaską, a ja zatrudniłem Bafla do prac porządkowych za Siekierezadą. Krzątamy się po podwórku czyniąc ład i harmonię. Baflo ma w zakresie swych obowiązków wykopać cztery dołki, poci się i sarka coś tam do siebie, ale konsekwentnie prze do celu przechylając często plastikowy kubek z winem wiśniowym. Ja, co chwilę odrywam się od pracy i utrwalam sobie w duszy budzący się wokół świat. W stawie coś się zakotłowało przy brzegu, podchodzę cicho i widzę szczupaki składające ikrę na przybrzeżnych, zeszłorocznych roślinach. Ładny to jest widok, pragnąc podzielić się z Baflem tym doznaniem mówię:

- Chodź zobacz, szczupaki się wycierają.

- Bzykają się – mówi Baflo.

- Mają gody – oponuję, by nie zatracić romantycznego stanu ducha.

- Znaczy się pierdolą się po krzakach – naciska Baflo.

- Tak pierdolą się tak jak pierdoli się w twoim mózgu – odcinam.

Pracujemy dalej kątem oka widzę jak dzika kaczka ląduje na stawie.

- Ale pierdolnęła, jak kamień – odgaduje obiekt mojego zainteresowania Baflo.

- Nie pierdolnęła tylko usiadła na wodzie – protestuję.

- Ładne mi usiadła, jebła jak meteor z nieba – pochrząkuje ze śmiechem Baflo.

Między nami wędrują mozolnie do stawu żaby, podskakują w jednym kierunku. Gdzieniegdzie leży jeszcze śnieg, zabawny widok takiego płaza na tej bieli, trochę to nie pasuje.

- Narty niech Se kurwa kupią – komentuje Baflo.

- A ty sobie kurwa mózg kup – mówię do swojego współpracownika i dalej czynimy harmonię w pozimowym pobojowisku. Ja cieszę się tym dniem romantycznie, a Baflo bardziej pragmatycznie, ale łączy nas wspólna chęć wstąpienia w bramy ciepła jutrzejszych dni. Wiosna już u nas w Cisnej jest tylko inaczej to piękno nazywamy, ja, że szczupaki odbywają gody, Baflo, że się bzykają. Ja, że kaczka usiadła na tafli stawu, Baflo że jebła jak kamień, ale łączy nas ten cud wiosny i radość nasza jest zbiorową.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R