Tajemnicza dziura w Mietka głowie
Był to czas wielkich wojen i potyczek, Mietek często walczył z bratem Andrzejem i z innymi niespokrewnionymi osobami. W przede dniu feralnego dnia otrzymania dziury w głowie, Mietek najebał nie pamiętam już, komu, ale ten, co mu Mietek najebał to chyba pamięta, bo na Mietku było dużo krwi i nie wiem czy to ten, co mu Mietek najebał, czy ktoś inny, ale w noc, która prowadziła napierdolonego Mietka w kierunku Dołżycy jakiś ktoś zaskoczył go między domem pani Konczalskiej a starej Olszewskiej i ten ktoś jak nie zajebał raz, a porządnie czymś bardzo ciężkim w łeb Mietkowy, to aż mu tam dziurę zrobił i ten ktoś szybko spierdolił. Mietka znaleźli w kałuży krwi i ledwo odratowali w szpitalu - miał tam trepanację, i te kości rozłupanej czaszki w miarę jak te puzzle mu poskładali, ale podczas tego całego zamieszania kawałek czaszki gdzieś się zagubił, to w ramach oszczędności tylko skórę Mietkowi tam naciągnęli i Mietek po wyjściu od łapiduchów pokazywał nam tę dziurę mówiąc:
- Jak będę chciał skończyć z sobą to palec sobie tylko tam włożę.
I długo ta dziura się nie chciała zagoić i sączyła takim ropnym wysiękiem, a brat Mietka Jan Raper mówił:
- Mózg chujowi wycieka.
Ale to chyba nie był mózg, choć nieraz po czynach Mietka sądząc to może i był to mózg, i do dzisiaj nie wiadomo, kto to był ten, co Mietkowi tak zajebał czymś bardzo ciężkim w łeb, ale Mietek mówi, że on wie, ale na własny użytek tak dla siebie i nie powie tego nikomu i jest to do dzisiaj bardzo tajemnicza dziura w Mietka głowie...
R