Święty kaprofag

 

Chciałbym złożyć pewne zażalenie na proces beatyfikacji większości świętych. Uważam, że pominięte są istotne procesy wydalnicze, a przecież akt wypróżnienia jest boski i wzniosły, przydaje lekkości i ulgi nie tylko kiszkom. Są cudowne napletki, kości, gwoździe, deski, drzazgi nawet całe czaszki, skrawki majtków i odzienia wierzchniego, a nie ma kaprofagów, czyli resztek kupy świętego. Chętnie bym się tym zajął, mam już pewne doświadczenie w tej materii, bo często grzebię w kanalizacji Siekierezady, bo tu ludzie obficie żerują to i srają pokaźnie i wrzucają tam różne dziwne rzeczy. Można by podzielić ekskrementy świętych na dwie grupy - kaprofag uczyniony dobrowolnie i kaprofag uczyniony z bólu na skutek tortur, cięcia mieczem, nadziewania na pal. `Doszłoby wiele miejsc kultu, można by znaczyć, że na tym wzgórzu stolec złożył święty taki, a w pobliży rzeczki w ciszy szuwarów klocek postawił święty owaki. Po wielkości substancji wypróżnionej można by zbadać czy religia miała się dobrze czy dopiero raczkowała, jeśli stolec rozsiany znaczy święty uciekał przed poganami, jeśli w całości w jednym kawale znaczy się była chwila skupienia. Zgłaszam się na ochotnika do badań tego typu wszelkie kaprofagi świętych proszę pozbierać z czcią im należną i opisać, a ja stworzę bazę danych, choć na tyle przysłużę się życiu duchowemu społeczeństwa mego ukochanego, a później to nawet wspólnymi siłami z ojcem Maślakiem zbudujemy bazylikę pod wezwaniem Świętego Boskiego Wypróżnienia i każdy pielgrzym będzie sobie mógł tam zrobić porządną, dużą kupę...

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R