Przerażenie

 

Spojrzałem przypadkiem w lustro, to było późno w głębi nocy, na zewnątrz nietoperze bezszelestnie unosiły się w morzu mroku polując na swe ofiary. Spojrzałem w to lustro tak zupełnie przez przypadek, właśnie chciałem zgasić świecę na stole i ujrzałem swoją twarz, jakbym ujrzał kogoś obcego, zebrało mnie przerażeni, bo ta twarz wyrażała zimną trwogę, z lękiem przybliżyłem się do tego odbicia, które musiałem uznać za swoje i spojrzałem w te szare beznamiętne oczy i świeca wówczas błysnęła głębszym światłem i ujrzałem to, co mnie tak przeraziło: to ten brak pragnienia, spozierały na mnie zimne oczy, w których zgasł ten ogień pragnienia, spozierało na mnie czyste lodowate przerażenie.

Powrót

                                                                                                                                                  R