Prawda Bafla
- Powiem Ci jedno, ja sobie piwa odmówię, a dziecku dam – powiedział Baflo przypadkowej osobie w Siekierezadzie… pijąc wino wiśniowe…
Słysząc to spojrzałem na opuchniętą gębę baflową i rzekłem:
- Baflo łatwo się wyrzekasz piwa, bo go prawie w ogóle nie pijesz, może spróbuj tego samego z winem.
Baflo obruszył się i coś tam zabulgotał, bo wszystko by było dobrze z tym oświadczeniem gdybym tego nie słyszał, bo to miało być szczere wyznanie i w to szczere kłamstwo miał uwierzyć tylko Baflo, a ja zaburzyłem mu próbę odnalezienia harmonii dzisiejszego dnia. Na drugi dzień spotykając Bafla w ciśniańskim centrum handlowym mówię do niego:
- Baflo takie istotne dla istnienia deklaracje składaj na drugi raz w kiblu, albo w lesie i wtedy będzie dobrze, rób to tak byśmy nie słyszeli tego ani my ani twoje dziecko, bo te wyznania tak naprawdę potrzebne są tylko tobie.
Później kręcąc na rowerze w kierunku Wetliny pomyślałem sobie:
- Nie potrzebnie zjebałem Baflowi tę prawdę, gdybym udał, że nie słyszę Baflo poczułby się lepiej, a tak wyszło, że gra w chuja sam ze sobą, krótko mówiąc Baflo okłamuje Bafla… a ja zjebałem mu całą prawdę…
R