O złodziejstwie,
– czyli czarodziejska łopatka do pieniędzy
Teksty
źródłowe – gazeta.pl, nowiny.
Znaki na niebie i Ziemi, wszystko na to wskazywało, obok
kościoła liście na lipach poskręcały się na kształt baranich fallusów, rzeką Solinką spłynęły śnięte ryby, nad Cisną, w jasny dzień z
chmur uformował się wizerunek diabła z rogami tryka, a Jasiek Raper przez cały dzień nic nie użebrał, oto dopełniła się
przepowiednia starego Anzelma – Lucyfer powił sobie gniazdo w księgowości
naszej szkoły i wniknął w ciało pani Ani i zaczął czynić swe dzieło zniszczenia
i zaczął odbierać dzieciom światło.
Dopóki nie wydrukowały tego gazety nie chciałem wierzyć, że w
naszej szkole zagnieździł się taki pasożyt, trochę dłuższy od tasiemca i glisty razem wziętych. Pani Anna Ł. zajebała
niebagatelną kwotę żywej gotówki w formie przelewów na własne konto, czyli
prawie oficjalnie, ale jednak trochę poza prawem. Pieniądz wzbudza prymitywne
instynkty, ale mimo to nie pojmuję jak można za materię sprzedać godność
człowieczą, nie ogarniam tego, że ten szkodnik siedząc w księgowości okradał
dzieci, wszystkie dzieci, na które gmina, – czyli my, łożyliśmy pieniądze z
podatków. O kurwa, pani Anna Ł. by
zapewnić sobie i swemu potomstwu byt na wysokim poziomie okradała te maluchy z
zerówki, pierwszej klasy, piątej też i gimnazjum też, nauczycieli wszystkich
też i jeszcze dostając za to wynagrodzenie pieniężne od społeczeństwa. Opierdalała to społeczeństwo systematycznie na kilkakroć
większe kwoty. Niechętnie piszę o takim kurestwie, ale
wstrząsnęło mną to autentycznie, że żyjąc między nami ta pani udawała chuj wie,
co, a okazała się największym złodziejem w historii naszej gminy. Wielki
potencjał tkwi w człowieku, nie ma, co, upadek, jako istoty ludzkiej, jako
elementu społeczności świeckiej i wspólnoty religijnej. Pasożyt jechał na
zaufaniu ludzi, czyniąc im teraz wiele kłopotów, nienażarty tasiemiec ze złym
wzrokiem. Nasza placówka oświatowa jak wszystkie w kraju cierpiała zawsze na
braki funduszy. Matki dzieci z Cisnej wypiekały ciasta, by ze sprzedaży tych
produktów zasilać drobne potrzeby szkoły, a pani Anna zeżarła
takich symbolicznych tortów ze dwa tiry, napasła się na edukacji naszych
dzieciaków, kurwa, co za świństwo i podłość. Mam
nadzieję, że nie wygląda tak księgowanie pieniędzy w całym naszym kraju, bo
wtedy to się kurwa wyprowadzić do Azerbejdżanu. O tym
złodziejstwie piszę w intencji czystego sumienia, żeby nie było po wiejsku, że zajebała a my nic, przechodzimy do porządku dziennego i
mówimy sobie ładnie „dzień dobry”, o tym złodziejstwie piszę, nie żeby zajątrzać, bo mam nadzieję, że prawo doprowadzi sprawę do
końca, skutecznie i sprawiedliwie i zapadnie wyrok „oddaj złodzieju dzieciom
pieniążki!” do skarbonki stanowiącej o ich
przyszłości. Oddaj pasożycie środki na wykształcenie dzieci z gminy Cisna,
które podpierdoliłaś, a w tej świątyni, do której
uczęszczasz módl się, by diabeł zwrócił ci sumienie i twarz. Najbardziej
szanuję ludzi, którzy wypracowują swój dochód własnymi rękoma i wówczas nawet
mały sukces jest potęgą, bo okupiony został wysiłkiem i uczciwą pracą.
Mój kolega, który jest osobą wierzącą nie mógł zrozumieć jak
taki człowiek przyjmuje w świątyni komunię, by mu pomóc ogarnąć to
stwierdziłem:
-Przecież to
tylko kawałek malutkiego, wypieczonego placka, to jakoś go przełknęła..
Zbliżając
się do końca traktatu o złodziejstwie stwierdzam, że mi lżej, bo wygarnąłem, co
miałem w worku emocjonalnym i pani Ania zna moje stanowisko, a kapela punków z,
Cisnej, która zwie się Biedne Dzieci z Bieszczad musi rozszerzyć swoją i tak
już długą nazwę do „Jeszcze Bardziej Biedne Dzieci z Bieszczad Opierdolone
przez Księgową” i chyba pomogę napisać im jakiś tekst pt.
„Oddaj tasiemcu naszą kasę na edukację, bo nie chcemy być wiecznie punkami” i
mówię do siebie na głos:
-Mam nadzieję,
że demokracja wysra takie pasożyty i będzie tego coraz
mniej. Niech żyją ludzie, którzy osiągają sukcesy wysiłkiem własnych rąk, bo
oni dźwigają ten system na swych grzbietach, a złodzieje wypierdalać
do pierdla, które z resztą też my opłacamy…
I na koniec
ja też apeluję do pani Anny Ł.:
-Oddaj
dzieciom pieniądze, które im zajebałaś i módl się do
diabła, żeby anulował kontrakt, który z nim podpisałaś, oddaj dzieciom ich
pieniądze wypracowane przez nas wszystkich na edukację ty pasożycie oświatowy, a
przed twoim domem przedszkolaki powinny skandować i wymachiwać na
transparentach „Pani Aniu, prosimy oddać nam kredki, tornistry i plastelinę
też, bo my chcemy się uczyć, żeby nie zostać takimi złodziejami jak pani” i
ksiądz powinien skandować „Pani Aniu, proszę o zwrot wszystkich placków
komunijnych”…
Powrót
R