Istoto - określ się
Dożyło się jakoś do pierwszego marca, z nieba spływają na ziemię nawoływania żurawi, tak jakby jakieś endorfiny zaklęte w dźwięku padały deszczem urodzajnym prosto w dłonie oczekujących cudu wiosennego istot. Pierwszy marca świętuję kręcąc na rowerze, na skarpach przydrożnych kwitną podbiały, pną się w górę bulwy lepiężników i tylko gdzieniegdzie na połoninach widać skrawki śniegu. Kręcę sobie miło na rowerze i rozmyślam o swoim świecie, rozmyślam o przyczynach moich klęsk i sukcesów i dochodzę do istotnego wniosku, do którego doszli już wcześniej mędrcy wszelacy, że istnienie to ciągły konflikt interesów. Myślę sobie o przyczynie moich klęsk i sukcesów i odkrywam, że są one dziećmi zdecydowania się bądź niezdecydowania się, były dziećmi określenia się bądź jego braku. By usystematyzować sobie ważkość tych problemów dzielę je na grupy:
- Seksualność: określiłem się zgodnie z tym, co zaoferowała mi natura i nie narzekam. Nie chciałbym "pracować" z kolegami, którzy wpychaliby do mnie jakieś własne części ciała, nawet trochę się dziwię jak to kobiety znoszą, że inny osobnik rodzaju ludzkiego upycha im w jedną czy drugą część ich własnego ciała coś od siebie (ciarki mnie na to przechodzą). Genderem też nie pragnę być i lesbijką też chyba nie zostanę, zamykam ten punkt, bo jest mi dobrze z tym, co określiła natura i co ja przyjąłem określając się zgodnie z jej propozycją.
- Polityka: spierdalam od niej i jak sobie to słowo pomyślałem, to nawet szybciej zacząłem kręcić na rowerze. Wszelka polityczność budzi moją podejrzliwość i nieufność, na samą myśl, że ktoś chce kimś zarządzać spierdalam w odwrotnym kierunku na przykład w bieszczadzkie krzaki.
- Narodowość: boję się i lękam patriotów jak słyszę hasła Polska, ojczyzna, godło, flaga to spierdalam do chłopaków meneli i dla odtrucia umysłu chwilę z nimi tam gadam o pierdołach.
- Kontakty społeczne: mam bardzo dobre, przecież codziennie mój szary pies Brego liże mnie po pysku (a wcześniej lizał się po dupie), nie mam z nim prawie żadnych konfliktów oprócz tego, że kradnie mi ze stołu parówki. Moje kontakty społeczne są, więc poprawne, bo pies mi mordę liże i nikt nie zaprzeczy, a jak ktoś nie wierzy to niech się zapyta Brega w cztery oczy jak włóczy się po wsi.
- Radość z życia: posiadam takową, cieszę się patrząc jak kaczkowie pływają po stawie, raduję się jak słyszę zew żurawi na niebie, uśmiecham się do kiełkującej wiosną trawy.
- Życie zawodowe: jestem zadowolony i daje mi satysfakcję, choć coraz bardziej przeszkadza mi kontakt bezpośredni z tak zwanym konsumentem, ale trudno by było prowadzić Siekierezadę bez petentów, choć byłby to dla mnie ideał.
- Hobby: zrealizowany jestem w tym temacie jak Katarzyna Wielka po spotkaniu erotycznym z regimentem jurnych szwoleżerów, no tak, ale, o czym to chciałem powiedzieć... A jedynie o tym, że by istnienie szło gładko, to trzeba się z każdej sytuacji określić i to raczej szybko. Istoto określ się, a wówczas twoje życie będzie wyglądało jak życie.
A dlaczego seksualność na pierwszym miejscu? A tylko, dlatego, że jak się szybko nie określisz to cię szybko bez twej akceptacji "wyruchają"...
R