Na początku było słowo

 

Ten pierwszy raz, gdy jeden jaskiniowiec umówił się z drugim, że to chrząknięcie znaczy zimno i trzeba dołożyć bierwion do ogniska, a to dłuższe znaczy ciepło i można wyjść już na zewnątrz – ta pierwsza umowa o słowach zapoczątkowała istną lawinę już nigdy nie do zatrzymania. Słowo jest wielką wartością, budulcem cywilizacji, kultury i sztuki. Słowo jest orężem i potrafi się materializować, jestem wielce szczęśliwy, że dane mi są słowa, że jak patrzę na świat, to widzę go słowami. Czuję świat za pomocą słów. Dzisiaj pada styczniowy śnieg, a ja obserwując to piękne zjawisko staram się użyć jak najwięcej słów, by go odwzorować, że jest delikatny, chłodny, puszysty, łagodny, czysty, okrywający, wyciszający, spóźniony. Patrzę na bezlistne drzewo przy moim domu i próbuję je odziać przy pomocy słów, że jest wysmukłe, szare, smutne, milczące, oczekujące… Gdziekolwiek spojrzę, tam widzę słowa, świat jest ich pełen, właściwie to ten świat jest słowami przelewającymi się falami w przestrzeni i czasie mojego istnienia. Jeśli zapytają się mnie w sądzie ostatecznym: „gdzie jest Twoje bogactwo?”, odpowiem:

-Mam je wszystkie ze sobą, to są słowa, to nazwanie wszystkiego i wszystkich.

Jeśli zapytają się nie:, „czego Ci brakuje w nieistnieniu?”, odpowiem:

-Słów mi brakuje i pragnę ich ciągłego bytu, jeśli zapytają się mnie:, „czego wciąż pożądasz?”, odpowiem:

-Słów, słów pożądam jak życia. Bo słowa to świadome istnienie, bo słowa to to, co uczyniło nas ludźmi, bo dzięki nim możemy zadawać pytania o sens tego wszystkiego. Sprytnie to w tej biblii mędrcy wymyślili – na początku było słowo i tak przez przypadek nawróciłem się…, Bo trudno się z tym nie zgodzić.

Bóg to Logos….

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R