Misterium wielkanocne II
Faryzeusz Teresa i faryzeusz Szwagier przyciągają Wojtka Stolarza Podłogowego przed oblicze Piłata. Wojtek kończy pięćdziesiąt lat i głównym oskarżeniem, jakim nań ciąży jest to, że siedemnaście lat wcześniej nie dał się ukrzyżować. Piłat pyta Wojtka:
- Człeku marny skąd królestwo twe?
- Urodziłem się w Stuposianach aktualnie świętuję w Cisnej, a pomieszkuję w opolskim - odpowiada skazaniec.
- Człeku, zapytowuję się, przeto o pochodzenie twego mistycznego królestwa - docieka Piłat.
- A ja nie mam takiego, bo jestem odrobinę w tym wszystkim pogubiony panie Piłacie - tłumaczy się stolarz.
Faryzeusz Teresa i faryzeusz Szwagier naciskają:
- Ukaż go panie, to bluźnierca, pijak i swawolnik.
Piłat umywa dłonie, ale tylko, dlatego, że przed posłuchaniem czynił anal swemu niewolnikowi.
- Ukarzcie go sami - daje wolną rękę faryzeuszom, niecierpliwi się, bo myśli o swym namiętnym niewolniku, a ci po krótkiej naradzie łapią się za ręce, tańczą i krzyczą uradowani:
- Przybijemy go do deski, przybijemy go do deski!
Wiodą umęczonego Wojtka przez centrum Cisnej i ten niepomny na własne cierpienie daje jeszcze po drodze dwie dychy leżącemu pod ścianą dużego sklepu Zgrzewce, który cały umazany we własnej krwi tam sobie odpoczywa, bo przegrał walkę z gladiatorem Mietkiem Nożownikiem. Zgrzewka zalepia sobie tym banknotem rozcięte czoło i prawi modły dziękczynne:
- To ty sam na mękę wiedzion, a schylasz się jeszcze nad męką innych.
Faryzeusz Teresa i faryzeusz Szwagier sadzają skazańca w rydwanie i wiodą go gdzieś hen, gdzie przybiją go do deski, a tymczasem Wojtek przybija gwoździa...
R