Kurwa, to życie mi się podoba
Idziemy z psem Bregiem w kierunku Łopiennika, ja na biegówkach a Brego an swoich łapach. Przedzieramy się przez młodnik jodłowy pielęgnowany przez podleśniczego Siwego i wydostajemy się na stokówkę, z której widać wiochę Cisną otoczoną lasami. Pięknie to wygląda, jakbyśmy mieszkali w zajebiście uroczej studni. Zatrzymuję się i sycę swe oczy śnieżno-szarym widokiem mojego świata, czekam na psa, którego odrobinę wyprzedziłem, Brego w końcu dociąga do mnie patrzę mu w oczy i mówię do nas:
- Kurwa, to życie mi się podoba!
Biegamy razem po tym cudownym lecie tak bez celu i planu, węszymy i patrzymy tak dla samej radości, że żyjemy i możemy to robić. Biegamy sobie jak dwa psy po tym lesie łowimy zapachy, patrzymy na kruki w locie, tropimy jelenie, Brego złapał trop. Ruszył jak lokomotywa w głęboki jar. Zjeżdżam za nim i widzę nadkąszony łeb łani, ziejący pustym oczodołem. Skóra poszarpana odsłania biel czaszki. Brego trzyma ją już w ryju i dumnie spoziera na mnie chwalę go:
- Dobry pies, upolował łeb łani.
I dodaję do nas:
- Kurwa to życie mi się podoba, możemy sobie biegać po tym naszym lesie i tropić martwe łby łani. Zanurzamy się w zimowy cień starego bukowego lasu, podziwiam rozłożyste korony tych wiekowych drzew, wdrapaliśmy się na Łopiennik, gdzieniegdzie spod śniegu widać skaliste podłoże, lubię kamienie, więc dotykam ich martwego spokoju dłonią i mówię do nas:
- Kurwa to życie mi się podoba
I biegamy i węszymy po tym naszym lesie i aj czuję się silny i mój pies jest silny i słyszę jak moje serce tłoczy krew i widzę, że mój pies czuje to samo im więcej biegamy i węszymy po tym naszym lesie tym bardziej nam się chce weń zanurzyć i częściej powtarzam nam na głos:
- Kurwa to życie mi się podoba
Kurwa to życie mi się podoba...
R