Jasiek Szul już po drugiej stronie

 

Jasiek, w przeddzień Twego pogrzebu padało rzęsiście, po czym przestawało i niekiedy wyglądało nawet Słońce.  Solinka wezbrała mętną wodą, październik zaczął dopiero omiatać liście z drzew. Jasiek, w dniu Twego pogrzebu, Raper użebrał dwa wina, i stał z nimi przy Dużym Sklepie. Na widok konduktu pogrzebowego rzekł:

„O Jaśka Szula dziś chowają”. I łyknął z wrażenia płyn wiśniowy.

Marek - Co Nie Robi Nic, stał z rękoma w kieszeniach i jak zwykle nic nie robił, Bufflo skrzeczał obok kibli gminnych, gdzie kłóciła się Mary z nowym mężem.

Jasiek, w dniu Twego pogrzebu pracowałem w Siekierze i słyszałem smutne śpiewy nad Tobą odprawiane. Jasiek, myślałem o Twym istnieniu i myślałem o sobie. Lałem wódę i piwo i starałem się uśmiechać. Przecież Ty miałeś mniej dni niż ja, i jakiś zator płucny Cię powalił. Jasiek, w dniu Twego pogrzeby we wsi gadało się o Księgowej – złodzieju, o niedźwiedziu, co wystraszył grzybiarzy na Ropience i o czerwonej rybie, którą Flaps z Krzyśkiem zawieźli do badania, twierdząc uparcie, że mutant się zdarzył. Jasiek w dniu Twego pogrzebu, właściwie nic ważniejszego się w Cisnej nie działo, oprócz Twego pogrzebu. Ktoś przy bramie cmentarnej skwitował: „Jego ojciec też krótko żył”, ktoś powiedział:, „Ale dzisiaj jebie chłodem”, a trzeci dodał: „Chodźmy na wódkę, trzeba wypić za Jaśka, trzeba wypić za Jaśka Szula”. „To i też zmarło się pani Sikorowej” dodał ktoś jeszcze z tłumu – „Stara była” - pocieszył optymista. I tam ja wśród żywych, wśród martwych zastoju nigdy nie brakuje. Zdaje się słychać głos z Nieba: „Przechodzić, szybciej się ruszać, następni czekają na Istnienie, ruszać ile to kurwa będzie trwało, przechodzić, przechodzić dalej…”

 

Powrót

                                                                                                                                                  R