Image
Przechodząc obok starego kiosku ruchu przy skrzyżowaniu dróg spostrzegam Marka Co Nie Robi Nic w towarzystwie Tadka Zgrzewki i Fudżisa, zwyczajowo mówię głośno:
- O Marek, Co Nie Robi Nic!
Każdy w Cisnej wygłasza taką formułę widząc markomana.
- A dzisiaj akurat robił - usprawiedliwia Marka Tadek.
- Co robiłeś? - pytam się.
- U mnie pomagał mieszać w betoniarce beton do fundamentów - precyzuje Fudżis.
- Marek, kurwa ty nie możesz się stawiać we takim świetle, latami pracowałeś, znaczy się nie pracowałeś na swój wizerunek a teraz chcesz go utracić przez jedną głupią robotę? Marek ty nie rób takich rzeczy, bo ludzie będą na ciebie mówić Marek, Co Robi i cały twój dorobek, znaczy się nie dorobek pójdzie w chuj. Marek, w dzisiejszych czasach image to kapitał ty się zastanów, co ty robisz, że robisz - przestrzegłem go.
Marek trochę zdziwił się moim wywodem, po czym odparł:
- Siadaj na tę swoją krowę (wskazując na Bregusia) i jedź na Horb.
Posłuchałem markowej rady, wszak nie wsiadłem na psa tylko na swoich nogach po tuptałem w górę, po drodze martwiąc się o Marka by nie zaczął robić, bo to również jest w moim literackim interesie. Gdzie ja znajdę drugą taką pięknie rozbudowaną ksywę: Marek, Co Nie Robi Nic Najbogatszy Człowiek w Bieszczadach.
R