„Człowiek transgatunkowy”

 

O przejebane, przejebane jak rodzice prowadzą eksperymenty na swoich dzieciach.

 

Dać w ryj złodziejowi jest karane, picie wódy w miejscu publicznym jest karane, oddawanie moczu pod murem świątyni jest karane, a eksperymentowanie na dzieciach nie. Być może, dlatego, że bachory nie zaliczają się do zbyt ważnych rzeczy, są tylko małymi bezbronnymi glutami. Zanim rodzic się obejrzy i ocuci z niewiedzy dzieciak jest już zjebany. Rodzice awanturują się przy swoim potomstwie, piją gorzałę i często biją, a w sferach wyższych robią to samo tylko w bardziej subtelny i wyrafinowany sposób, nie odzywają się do siebie, upokarzają, nie okazują szacunku i nim się ocucą z niewiedzy dzieciak już jest zjebany. Idzie wtedy do psychologa takie biedne coś i mówi:

Panie mam problem z facetami, stary nas opuścił w prehistorii moich czasów i teraz wszystkich facetów traktuję jak tatę, świetnie się znajduję w ich towarzystwie i potrzebuję tego, piję z nimi wódę i palę fajki, ale oni przez to, że jestem taką kumpelą do wypicia i palenia nie traktują mnie, jako laskę tylko, jako dobrego kompana, a jak wszystkim wiadomo kumpli się nie rucha w męskim stadzie, to panie psychologu, mimo że mam cipkę to jestem zakwalifikowana, jako inny gatunek, coś między facetem a kobietą, to zajebiście utrudnia życie.

Tak sobie mamrocze takie coś do psychologa i jest w tym w chuj tragedii, bo to jakieś jebane kosmiczne zagubienie. Oj przejebane jak rodzice robią doświadczenia na swoim potomstwie i produkują istoty transgatunkowe i transgalaktyczne, którym ciężko wpisać się w jakąś konkretną rolę i grają w swoim teatrze bliżej niesprecyzowane persony, raz lokaja, a raz jaśnie panią. Człowiek transgatunkowy ma przejebane, bo nikt nie może być wszystkim, muszą być granice, bo bez nich popada się w obłęd i szaleństwo, a w formie łagodnej w niewyobrażalny smutek i zagubienie.

Drodzy rodzice, nie zjebywujcie swoich dzieci, bo później zamiast brać się za życie to one walczą jak rozbitek na wielkiej fali i każdy dzień jest dla nich tragedią, a nim z tego wyjdą to najczęściej zdążą zjebać jeszcze własne dzieci.

 

 

Powrót

                                                                                                                                                  R