Bójcie się on tu już jest

 

Wojtek Stolarz Podłogowy byłby nadciągnął do Cisnej, naciągnął się jak ta szara chmura przysłaniająca nieboskłon nad naszą wsią. (By nie tracić tuszu i papieru będę posługiwał się skrótem WSP) W przeddzień tego kataklizmu otrzymałem wiadomość tekstową przez urządzenie przekazujące głos na odległość o treści:

„Rozpocząłem kolejną ucieczkę”. Nie ucieszyłem się pomyślałem sobie z litością o nas wszystkich biednych „bójmy się on przybywa”. Proroctwo się dopełniło następnego dnia podnosząc wzrok od mopowanej posadzki ujrzałem uśmiechniętą gębę tego demona o imieniu WSP. W pierwszy dzień po objawieniu jakby po tym rocznym głodzie WSP chciał skompensować swoje zaległości i swój pobyt do jednego dnia jakby chciał te swoje szaleństwo i obłęd ścisnąć w prasie i zawrzeć w dwudziestu czterech godzinach, jakby chciał mieć ten cały ból upadku już za sobą, były, więc wybuchy euforii, były histeryczne zjazdy z płaczem, były recytacje poezji i chodzenie na boso. Kilkakroć opierdoliłem WSP, że zaburza feng-shui funkcjonowania baru. Oto Wojtek Stolarz Podłogowy, co trumnę sobie robi tak można by określić to rozpaczliwe Wojtkowe żeglowanie po oceanie własnego zagubienia. Przez przypadek przypadła mi rola psychologa Wojtka, ale z tej terapii chuj będzie, bo precyzując intuicyjnie stany Wojtkowej duszy jednocześnie podaję mu setkę poczym WSP biega po wszystkich salach Siekierezady obnosząc się ze swoim niskim poczuciem wartości przekupując ludzi alkoholem i podarunkami by pozwolili mu istnieć. Nakazaliśmy załodze - żadnej taryfy ulgowej, traktujemy Wojtka tak jak czyni, jak trzeba będzie potraktujemy go jak menela, musi mieć poczucie odpowiedzialności za swe czyny nawet on – superbohater o cudownej mocy, czyli niemocy. Na drugi dzień o świcie idąc sprzątać Siekierę spotykam przy ścianie baru Wojtka, który uświadamia Janka Rapera o zgubnym wpływie picia alkoholu, Janek słucha z przejęciem i z otwartą gębą, z której ścieka mu ślina, Wojtek z piwem w dłoni prowadzi terapię, a widząc mnie mówi:

- A ja właśnie tutaj rozmawiam z Jankiem żeby przestał pić.

- Nie, ty nie rozmawiasz z Jankiem rozmawiasz z samym sobą, Janek jest Wojtkiem tylko z przyszłości jutro Wojtku będziesz tak wyglądał.

- To niby cofam się do dżdżownicy – dokonał interpretacji WSP.

- Coś koło tego – kończę dyskusję i idę sprzątać bar i myjąc posadzki pobrzmiewa mi w mózgu: „bójmy się On Tu już jest”.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R