Baflo rencista
Sprzątam Siekierę i jak zwykle prawie, na co dzień włazi Baflo, uprzejmie zagaduje nawet puszcza mi z telefonu jakiś skecz kabaretowy i w końcu startuje z właściwym tematem:
- Dasz jakieś małe wino
Konsekwentnie odpowiadam:
- Spierdalaj Baflo idź sobie zarób
- A żebyś wiedział, że sobie zarobię, bo pójdę na rentę- odgraża się
- Ale jak ty kurwa pójdziesz na rentę jak ni chuja w życiu nie robiłeś, to rentę też dają za nic nie robienie- dopytuję się.
- Nie za nic nie robienie tylko na moją chorobę, przecież mam padaczkę- wyjaśnia Baflo
- To przestań chuju pić i od razu wyzdrowiejesz- wściekam się -a poza tym, co ty kurwa Baflo sobie wyobrażasz, że ja będę jebał na tym mopie żeby się składać społecznie na takiego jebanego nieroba jak ty.
- Ale mi powiedziała taka jedna pani że alkoholikom się należy renta, pięć stów podobno- Baflo niebezpiecznie ciągnie temat bo ja już jestem siny z wkurwienia
- Baflo wiesz ty końskim chujem jebany w mózg, że jest coś takiego jak uczciwość i trzeba sobie zasłużyć na to, że społeczeństwo będzie się składać na twoje utrzymanie, albo wiesz, co Baflo? Ja ci osobiście ujebię jedną rękę i pół nogi siekierą, co ją dostałem od Cześka i wtedy uczciwie dostaniesz rentę… i poleciałem po ten sprzęt…
Baflo jak mnie z tą ładną czarno czerwoną siekierą Fiskarsa zobaczył krzykną:
- Ja przecież tylko żartowałem ja nie chcę być na rencie…
Odłożyłem tą siekierkę i rzekłem:
- No widzisz Bafluś masz szczęście, że ja też znam się na żartach, bo przez przypadek zostałbyś rencistą…
R