Akwarium

 

Koniec marca uwięził nas ponad dwudziestostopniowym mrozem. Czynię prace za Siekierą i łapczywie łowię ciepło słońca, które właśnie wychynęło zza chmur. Na torach czynią optymizm życia spożywacze win prostych. Stoją w śniegu, smaga ich mroźny oddech zimy i nie robiąc sobie z tego nic zaciekle o czymś tam dyskutują. Łowię rozszarpywane przez podmuchy wiatru słowa i słyszę:

- Wolność to jest to, co my tu robimy, stoimy sobie na torach, pijemy wino i nic nie musimy.

- No coś tam jednak musimy, choćby się wysrać - ripostuje któryś.

- Ale zakres przymusu mamy zawężony, nie musimy tak zapierdalać jak ci porządni obywatele - kontynuuje pierwszy i dodaje - bo oni są rybkami w akwarium systemu i nie mogą popłynąć gdzie chcą, a my jesteśmy wolne ryby i w każdym momencie możemy się udać gdzie chcemy.

Spodobała mi się ta przenośnia, usiadłem na pustej skrzynce po piwie i zamyśliłem się, którą rybką jestem - czy z tego akwarium, czy spoza niego...

A z torów usłyszałem:

- Za ścianą szklaną akwarium czai się groźny szczupak, tego szczupaka ma każdy, ale lepiej chyba zaryzykować niż tkwić w tym więzieniu.

 

Powrót

                                                                                                                                                  R