Rapera siłą wzięli
Monika była wczoraj w szpitalu na odwiedzinach u swojego bliskiego. Przez okno ze szpitalnej sali zauważyła jak policjanci nie mogą wyłuskać ze służbowego wozu stawiającego czynny opór człowieka. W końcu dali radę i Monika z radością poznała w tym pacjencie naszego rodaka - Janka Rapera. Wychodząc ze szpitala Monika ponownie spotkała Jaśka, ale tym razem wieźli go na wózku, a ten miał na twarzy więcej niż uradowaną minę, widocznie łapiduchy zrobiły Raperowi ulgę za pomocą farmakologii. Wywieźli naszą bieszczadzką ikonę na odwykanie, ale jakże to tak? – Raper ma odwykać od siebie, on przecież nie zna innego życia niż to z bratem-alkoholem, pije już ponad 30 lat dzień w dzień, to tak jakby wywieźli Eskimosa na Saharę, ni chuja, nie pociągnie tam długodystansowo sam. Biedny Raper, siłą spowodują wypłukiwanie z niego substancji.
R