Prawie Klimt
Jak nam wiadomo pan Klimt wydłużał postaci, miał taką jazdę że sobie wydłużał człowieków ich szyje, korpusy, nogi i co tam sobie chciał wydłużyć. Może nie zabrzmi to skromnie, ale odkryłem że też mam coś z Klimta, bo wydłużam mojego szarego psa Bregusia. Codziennie ta szara zakała budzi się i wstaje koślawo jak wielbłąd, a ja wówczas mowie doń:
- Breguś wydłużamy, wydłużamy- i drapie go oburącz po żebrach, a on się wydłuża i niekiedy gdy zapominam o tej procedurze pies podchodzi do mnie i trąca mnie pyskiem gwoli przypomnienia, a ja drapie go, a on się wdzięcznie wydłuża, a ja go chwalę.
- Dobrze Breguś, że pamiętałeś bo zauważyłem, że coś się skracasz - i drapię go zawzięcie po żebrach, a on się wydłuża.
Wprawdzie Klimt wydłużył więcej istot, ale od czegoś trzeba zacząć ja zacząłem od Bregusia i też dobrze mi idzie…
R