Pies pani Olszewskiej
Pani Olszewska dnia dzisiejszego opuściła swego psa, nie ze swej woli, zmusiło ją do tego życie, zmusił ją do tego okrutny czas. Panią Olszewską moi rodzice odwieźli dzisiaj do domu spokojnej starości (ta nazwa brzmi jednak niepokojąco) w samotnym domu został samotny pies, błąka się w ciszy opuszczonych pokoi i czeka na swojego człowieka. Samotny pies, szary listopad i dom spokojnej starości - brzmi to niepokojąco. Pies chyba nie wie, że z domu spokojniej starości, człowiek już nigdy nie wraca do swego domu. Patrzę na ciemne okna w domu pani Olszewskiej i wydają mi się jeszcze ciemniejsze przez to, że wiem, że ten pies tam jest, wydają mi się jeszcze ciemniejsze przez to, że wiem, że ten pies tam cały czas czeka.
Biedny jest ten dom bez pani Olszewskiej, biedna jest spokojna starość i biedny jest ten pies, który do końca swego życia będzie tam czekał.
R