Pierwsze foliowe mleko we wsi
Pamiętam tę czołówkę dziennika telewizyjnego, wyskakiwały grube okręgi i się rozszerzały. Nas dzieci ciśniańskie mało interesowało co tam pan komentator gadał w czarno-białym telewizorze, ale to było wydarzenie na cały szary kraj. Wprowadzono do produkcji foliowe mleko, wszyscy i młodzi i starzy byliśmy pod wrażeniem tej niesłychanej, kosmicznej technologii. Po około tygodniu takie mleko pojawiło się w naszej wsi. Na razie w jednym egzemplarzu. To cudo otrzymał „Słoneczko” od znajomego konwojenta towarów z gminnej spółdzielni w Lesku. Andrzej Słoneczko biegał z tym mlekiem po całej wsi, a my dzieciaki i psy za nim. Szczęśliwy posiadacz pierwszego, foliowego mleka we wsi zaprezentował je najpierw na porodówce, w ośrodku zdrowia, później na posterunku milicji, przed kościołem, a następnie w urzędzie gminy. Ogólne podniecenie zapanowało w Cisnej - oto zawitało do nas pierwsze foliowe mleko. Słoneczko rzucał nim i stawał nań, poddawał go rozlicznym testom, a jogo oczy przypominały tę czołówkę dziennika telewizyjnego, wyskakiwały z nich grube okręgi i się rozszerzały…
R