Pani z akwarium
O świcie przesiaduję na czarnej półokrągłej ławie w holu dużego miejskiego dworca. Podziwiam ładne mozaiki o tematyce marynistycznej. Cztery gołębie uwijają się pracowicie na gzymsach pod sufitem ignorując antyptasie szpikulce umieszczone tam przez ludzi. Obserwuję panią w przeszklonej kasie, wygląda jak ryba w akwarium, z tej odległości jej bezgłośny ruch warg upodabnia ją jeszcze bardziej do wodnego stworzenia. Pani kręci się na swym obrotowym fotelu raz za razem ślini palec, przerzuca papiery, po czym drapie się za uchem. Jej akwarium ma białe ściany, ona odziana jest w białą bluzkę. Myślę sobie:
– Przydałoby się trochę zielonych wodnych roślinek, to miałaby tam przytulnie ta rybka, ta pani z akwarium.
R